List nadesłany przes prof. Zbigniewa Kabatę ps. Bobo (Oddział Partyzancki Jędrusie 1939-1945) do Uczestników Uroczystosci 140- lecia Szkoły.
Szanowne Koleżanki, Szanowni Koledzy, Szanowni Goście!
Jest mi niezmiernie przyjemnie, że mogłem dostąpić zaszczytu wygłoszenia przemówienia na Jubileuszu 140-lecia Szkoły Jednocześnie (o czym nie wszyscy wiedzą) obchodzimy także 10-lecie Stowarzyszenia Absolwentów Zespołu Szkół Łódź Żeromskiego 115.
Jubileusz naszej szkoły, która była pierwszą tego typu szkołą w Polsce, oraz jedną z najbardziej zasłużonych szkól technicznych w Łodzi budzi z pewnością szereg osobistych i pięknych wspomnień wśród licznej kadry nauczycieli i wśród wielu tysięcy absolwentów, którzy spędzili w murach szkoły często swe najpiękniejsze lata życia. Spędziliśmy w tej szkole wiele czasu, wiele razem przeżyliśmy, wiele nauczyliśmy się. Nawiązaliśmy przyjaźnie, które przetrwały wiele lat. Wynieśliśmy nie tylko wiedzę merytoryczną, ale także wiele doświadczeń, wspomnień i niezapomnianych przeżyć.
Szkoła ta stała się dla nas w pewnym sensie miejscem gdzie mimo wielu stresów, dorastaliśmy i uczyliśmy się po to, żeby wkroczyć w kolejny etap dorosłego już życia. W ciągu 140lat istnienia mury szkoły opuściło kilkanaście tysięcy absolwentów. Wielu z nich zajmowało, bądź zajmuje odpowiedzialne stanowiska w przemyśle, na uczelniach i w administracji państwowej. Choć na przestrzeni wieków urzędowe nazwy szkoły zmieniały się dość często, to dla nas absolwentów rozsianych po całym świecie, najważniejsze są mury i adres, które pozostają niezmienione od wielu lat.
Dnia 06 stycznia 2009 r. w Roku Jubileuszowym - odszedł po ciężkiej chorobie Dyrektor Jan Stupak. Funkcję Dyrektora Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 19 pełnił od 1 kwietnia 1992 r. Urodził się 18 października 1954 r. w Nowym Mieście, nad Pilicą w rodzinie z tradycjami nauczycielskimi. Pracę traktował zawsze jak życiowe posłannictwo. Jak mało kto, rozumiał młodzież. Z jego inicjatywy, nastąpiły doniosłe zmiany w szkole m.in. powstało XLVI Liceum Ogólnokształcące. Każdego roku w murach tych naukę swą kończyło ponad 500 osób. Dyrektor był także inicjatorem wyboru Patrona szkoły. Klimat szkoły, duch życzliwości i tolerancji wobec młodzieży wskazywał jednoznacznie, że jedynie Karol Wojtyła jest najodpowiedniejszą osobą na przewodnika duchowego społeczności szkolnej. 22 października 2004 r. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 19 otrzymał imię Karola Wojtyły.
Kazanie wygłoszone w kościele Matki Boskiej Zwycięskiej w Łodzi, na jubileuszu 140 lecia Szkoły i 10 lecia Stowarzyszenia Absolwentów Szkoły w Łodzi ul. Żeromskiego 115 w dniu 24 października 2009 roku przez absolwenta szkoły ks. Karola Szumachera.
Wielce Szanowni Goście,
Czcigodni Słuchacze,
Koleżanki i Koledzy,
Droga młodzieży
W tym roku mija, można użyć tego sformułowania, wielka, bo 140 rocznica istnienia szkoły, jak również i 10 rocznica istnienia Stowarzyszenia Absolwentów Szkoły przy ulicy Żeromskiego 115. Spoglądając na jeden i drugi jubileusz odnosimy wrażenie, że ten drugi to stosunkowo niezbyt długi okres czasu. Można również powiedzieć, że to i dużo, bo przecież w tym czasie opuściło naszą szkołę dziesięć roczników, które pobierało tu naukę i kształtowała swoje osobowości. Dokonywało się to w tych murach, tak nam wszystkim, w co nie wątpię, bardzo drogich. Rozważając ten problem, z punktu widzenia Stowarzyszenia Absolwentów, możemy mieć wrażenie, że jest to pewnego rodzaju barometr wspólnoty jaką stanowimy. Zasadniczą jednak sprawą jest to, czy ten barometr przesuwa się na "wyż", czy na "niż"? Wiemy z zapowiedzi pogodowych, że za "niżem" zbliża się niepogoda, a i to wiemy, że posiada ona swój wpływ na człowieka, na jego zachowanie, a nawet samopoczucie. Za "wyżem" natomiast nadchodzi, jak mówimy nadzieja na poprawę pogody. Dlatego też dzisiejsza nasza podwójna rocznica i nasze spotkanie sygnalizują nam "wyż", czy "niż"? Zapytacie jakie przed nami prognozy? Różne, tak bardzo różne, jak różnorodne są osobowości każdego z nas. Odpowiedź na to pytanie każdy znajdzie tylko w samym sobie. Spoglądając jednak na współczesną rzeczywistość trzeba schylić głowę przed wysiłkiem Dyrekcji i całego grona nauczycielskiego w obliczu trudności i zadań jakie stoją przed nimi. Zadania to bardzo trudne tak od strony wychowawczej, jak i naukowej. Inna jest młodzież, inne podejście pedagogiczne . Byłoby nieroztropnością oceniać "lepsze" , czy "gorsze", od tego, które my absolwenci wspominamy. Po prostu inne. I dlatego sięgając myślą w rzeczywistość absolwencką możemy bez zarozumiałości powiedzieć, że napełnia nas duma i poczucie więzi wspólnoty z tego powodu, że byliśmy uczniami tej właśnie szkoły.
Tomasz Badowski - Absolwent 1992 Wydział Przędzalniczy
Pamiętam jak przez mgłę kiedy w 1987 lub 1988 roku ogłoszono w TW nr 1 konkurs na pracę wspominkową pod tytułem „Wywiad z rówieśnikiem Niepodległej". Boże, przecież to już ponad 20 lat... Nie pamiętam nawet tematu konkursu. Pamiętam ten „wywiad" z Nim.
Dziadek był od zawsze... Był kiedy jako sześciolatek przewróciłem się biegnąc i kalecząc kolana. Pojawił się ścierając mi, spracowaną ręką, łzy z brudnych policzków i głaszcząc po głowie wetknął mi w dłoń słynną pięciozłotową monetę „z rybakiem" mówiąc swoim ciepłym głosem:
- „Na chłopok, kup se ciostek" (masz chłopcze, kup sobie ciastka).
Był też wtedy, gdy już jako student szkoły wojskowej przyjeżdżałem na urlopy, na wieś i kiedy oglądał mój mundur mówiąc tym samym spokojnym głosem:
-..Przed wojnum materiat byi lichszy" (przed wojną materiał był gorszej jakości).
Małgorzata Karawajczyk - Absolwentka 1981 Wydział Chemiczna Obróbka Włókien
Zwróciła się do mnie Pani Profesor Elżbieta Malińska z propozycją napisania przeze mnie wspomnień o działalności kółka historycznego w naszej szkole.
Muszę jednak przyznać się, że moja pa-mięć tak zwana trwała, czyli pamięć dotycząca tego, co zdarzyło się dawniej, na-prawdę jest na niskim poziomie. Zawsze tak było, że rzeczy, których się uczyłam, dosyć szybko uciekały mi z pamięci. Najlepiej pamiętam nastroje, jakie przeżywałam. I bez wątpienia, wszystkie te dodatkowe inicjatywy kółka historycznego i Pani Profesor były bardzo przyjemne i angażujące w taki rozwojowy sposób. Myśleć trzeba było przy tym, można było mieć i wyrażać własne zdanie i w dodatku wszystko to w przyjaznej i życzliwej atmosferze.
A dzięki temu wszystkiemu historię do dzisiaj lubię. Bardzo lubię się zastanawiać jaki wpływ na teraźniejszość mają ludzie, którzy odeszli i zdarzenia, które były. Co prawda wykorzystuję to bardziej w odniesieniu do indywidualnych osób bądź rodzin. Pamiętam budowanie piramidy z kartonu, było to powielenie eksperymentu czeskich naukowców. Pomysł był nie z tej ziemi ale z tego co wiem, nadal jest aktualny.
Piramidę zbudowałam chyba samodzielnie, co było pewnie dużym dla mnie wysiłkiem. Rysunek techniczny, plastyka, wyklejanie - okropieństwo. A w piramidzie umieściłam papieros kolegi - sama nie paliłam - pytając później czy czuje jakąś różnicę. Ten papieros miał się chyba uszlachetnić ja-koś. Pani Profesor, z przykrością informuję, że on nie czuł żadnej różnicy. Może na nasze tamtejsze papierosy to taka piramida to za mały pikuś.
Elżbieta Malińska Nauczycielka historii i Szczepowa szczepu harcerskiego
W 1970 roku rozpoczęłam pracę w Technikum Włókienniczym nr 1 im Walentyny Tiereszkowej jako nauczycielka historii i szczepowa szkolnego szczepu harcerskiego.
Na harcerskie zbiórki zapraszałam zaprzyjaźnionych partyzantów z oddziału >>Jędrusiów<< .Nadanie imienia poprzedziła trwająca rok Akcja „Bohater". W ramach akcji harcerze prowadzili korespondencję z „Jędrusiami" mieszkającymi poza Łodzią. Napływały do szczepu bardzo ciekawe wspomnienia dawnych partyzantów i osób z nimi zaprzyjaźnionych. Z dalekiej Kanady poeta oddziału - Zbigniew Kabata ps. Bobo oprócz wspomnień przysłał ułożoną dla szczepu piosenkę: „Jędrusiów my spadkobiercy". Postanowiono za patronów drużyn przyjąć:
- Władysława Jasińskiego „Jędrusia"
- Zdzisława de Ville „Zdzicha"
- Wandę Szczęśniak „Wandę"