W sobotę, 19 maja 2012 roku w auli Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 19 im. Karola Wojtyły po 30-tu latach znów spotkali się harcerze i instruktorzy Szczepu Starszoharcerskiego JĘDRUSIE, oraz zaproszeni Goście.
Kominek harcerski przygotowany przez Krąg Starszyzny JĘDRUSIE dzięki uprzejmości Pani Dyrektor Teresy Łęckiej trwał ponad 3 godziny. Przybyli Goście Honorowi, dh Jan Gałuszka ps. Mizerny – żołnierz oddziału partyzanckiego Jędrusie, uczestnik „Akcji Burza”.
Dh hm Elżbieta Malińska – pierwsza komendantka Szczepu i inicjatorka przyjęcia imienia Jędrusiów przez Szczep, Dyrektor ZSP nr 19, Pani Teresa Łęcka, dh hm Ewa Grabarczyk - Komendantka Chorągwi Łódzkiej Związku Harcerstwa Polskiego, członkowie Kręgów Seniorów, na czele z Kierownikiem Referatu dh phm Danielem Głowackim, przybyli drużynowi 71 ŁDH i 43 ŁDH, dh pwd Arkadiusz Ginter i dh pwd Agnieszka Andrysiak, instruktorzy i i harcerze Szczepu, przybyli „jędrusie” z Nowej Dęby i ze Starachowic na czele z dh hm Małgorzatą Ślaską – Komendantką Hufca Starachowice.
19 września 2007 r. w godzinach porannych zmarł TADEUSZ SZEWERA, jeden z ostatnich legendarnych „Jędrusiów". Pomimo iż urodził się w Leżajsku, większość życia spędził w Łodzi…
Zabrakło Łebka...
Jego ciepłego głosu jakim nam opowiadał swe gawędy i tej filuternej iskry w oczach. Pozostały okulary na stole i zapłakana Agnieszka. Pamięć i żal, że nie dość radości ostatnich dni Mu daliśmy. Miałem Go odwiedzić we wtorek, naszykowałem dla Niego zdjęcia Boba które przysłał, kilka nowych pomysłów do dyskusji. Położyłem na bufecie w kuchni, by nie zapomnieć rano.
Koperta została tam gdzie ją położyłem. Poranna wiadomość, niedowierzanie, chwila zastanowienia nad nieuniknionym.
Tadeusza pamiętałem z dawnych lat jako ciepłego, szczerego człowieka, który siedząc nieco zgarbiony ze splecionymi dłońmi i łokciami opartymi na kolanach w naszej harcówce opowiadał nam swe gawędy o Jędrusiach, o radiowej pracy i o piosenkach wojennych. Wtedy był dla nas – harcerzy Szczepu JĘDRUSIE w jakiś sposób Człowiekiem legendarnym - partyzant, pisarz, radiowiec. Gdy w 2003 roku poszedłem Go odwiedzić w jego mieszkaniu czułem się dziwnie, wiedziałem, że mnie nie pamięta. Byłem tylko jednym z wielu harcerzy Szczepu. Ostatnie cztery lata gdy odwiedzałem Go dość często upływały nad projektami związanymi z Portalem Jędrusiowym, pomagał odnajdywać dokumenty, opowieści i kontakty.
Kilka lat temu (plik z marca 2011) spisałem jedno wspomnienie ze Szkoły… Dziś sobie o nim przypomniałem, dobrze, że komputer potrafił wyszukać tekst automatycznie, a ja pamiętałem jeszcze tytuł.
Engramy o Profesorze.
Wbite na stałe w strukturę mózgu zapisy z życia, które pozostaną na zawsze, do końca życia człowieka w jego umyśle. Takie zapisy powodują w nas wydarzenia, uczucia i ludzie, którzy pozostawiają w nas cząstkę Siebie, daną ze szczerego serca i z pełnym zaangażowaniem.
Jak co roku 19 stycznia siedząc na popołudniowej zmianie w swoim kantorku na przędzalni „Ariadny” wykręcałem numer do Profesora… Nikt nie odbierał, kilka dni moich prób nie powiodło się.
Moje i kilka wcześniejszych pokoleń telewizyjnych wychowywało się medialnie na najpopularniejszym i chyba, jak na tamte czasy niedoścignionym warsztatowo serialu o słynnym Janku… I nie mówimy tu o Janku z załogi RUDEGO, ale o pseudonimie Agenta J-23, zwanego dalej Hansem Klossem. Gdy któryś raz z kolei oglądałem serial, nagle przeleciały mi na ekranie znajome miejsca, znajome, ale jakże inne.
Ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” gdzie J-23 poszukuje zbrodniarza wojennego, SS-Gruppenfurera Wolfa w obozie jenieckim przy udziale oficerów CIC spowodował u mnie wrażenie „deja vu”, oto zobaczyłem ławeczkę na której w przerwie zajęć warsztatowych wygrzewaliśmy się na słońcu, okna późniejszej harcówki. Dziedziniec na którym nie ma jeszcze trylinki, tylko szlaka. Kilka scen obejrzanych z niemałym zaciekawieniem uświadomiło mi, że obóz jeniecki US Army, to dziedziniec naszej Szkoły.